W zapusty - Wiersze Wiciarzy - Popiół z Lachów


W zapusty.

Dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń: dzyń — dzwoneczki Mkną po śniegu w szybkim biegu saneczki. Konik siwy wstrząsa grzywą i parska — Kłus, galopem z panem–chłopem mknie dziarsko.

Hop, dziś, dziś, dziś! siadł Wicek, Krzyś na sanie I z paradą przez wieś jadą do panien. Furman Wicek trzaska z bicza — wio! Mały! A na Krzysia dwie Marysie patrzały.

Hej, dla Krzysia nie Marysia, oj, nie, nie! — Ino Zocha, co ją kocha szalenie. Ona jego też z całego serduszka Lubi, kocha, a nie płocha dziewuszka.

Hop, dziś, dziś, dziś, usiadł se Krzyś na sanie, Jechać musi, bo go kusi kochanie. Wio! mój siwy! leć szczęśliwy z kopyta, Drogę rypaj, owies chrupaj do syta.

Mkną sanie przez Babice — ino mig! A w chałupie w babskich kupach słychać krzyk: Zalotnicy do Korytnicy jechali — „Do pacierza” Stach Kaźmierza wysłali.

Pędzą sanki od Żabianki ku Dąbi — Autobus!... szofer łobuz nie trąbi, Koń płochliwy, wariatliwy w bok skacze, Co sił mają go trzymają żeniacze.

Dalej Stachu! zdobądź ruchu — żeń się, żeń! Kawalerstwo na małżeństwo zmień już, zmień!

Bronisław Majek

Wici 1934r.