Do chaty - Wiersze Wiciarzy - Popiół z Lachów


Do chaty.

Z grubych sośnianych bierwion skrzesał cię topór: na pożywienie czerwiom, na dolę chłopu.

Poszyta strzechą żytnią skrzętna prawica. Złotawo mech zakwitnął na narożnikach.

Ocienił sadu grzebień. Wiatr dżdżem ochłostał. Jak piastun strzegł w potrzebie gruby cień brzostu.

Umiłowana, miłująca jak wschodni bramin, co dzień tak modlisz się do słońca okien szybami.

Co noc snem srebrzysz znoje czoła wszechmiłosiernie, by znowu słupem świtu wołać na łęg lub ściernie.

Jan Baranowicz