W polu smutno już.
W polu smutno już, w polu nie ma zbóż... Słońcem złocone, w słońcu skoszone, w radości złożone na powszedni chleb.
W polu smutno już, w polu nie ma zbóż... pozostały łzy — morze krwi i wołający o powszedni chleb!
W polu smutno już, w polu nie ma zbóż... ale ktoś się gzi — żądny krwi, wściekłe psy, o powszedni chleb...
W polu smutno już, w polu nie ma zbóż... polem głos od wsi — napijcie się krwi! Wy! o powszedni chleb...
W polu cicho już, w polu nie ma zbóż... tylko dziecka łzy — chłop we krwi i powszedni chleb...