Całą wieś trza budzić.
Szare, mgławe resztki nocy wietrzyk jurnie porozwiewał i ponad zawiślańskie lasy wytoczyło się słońce krwawe...
Chałup sznur szary, kręty rzucony wzdłuż postrzępionej, metalicznie lśniącej rzeki jeszcze liga w uśpieniu...
Ej, to tak być ni może! Tu wiesna pręży się zieleni! rośnie, pachnie na wszystkich wzgórzach! a tam chałupy śpią w dolinie! Ej, to tak być ni może!
Choć jeszcze słońca ni ma w dolinie, dyć wieś musi już powstać i ożyć! Już tam za długo gnuśnieje!!
O, tak! całą wieś trza budzić, bo spałaby aż do południa! A tu robota się gromadzi, tu coraz zachwaszcza się niwa!!