Niechaj precz odejdą.
Niechaj precz odejdą od nas zhańbieni, Co głową w błoto uderzają z góry — My sami pójdziem — tęsknotą wiedzeni — w Jutra lazury!
Wokoło ziemia wciąż tonie w obłudzie, Wokoło zdrada zalała krainy — Hej! dalej młodzi! Choć w znoju, choć w trudzie — Dalej w wyżyny!
Za chmurą chmura przed nami się wzdyma I wstecz wicher utrudnia nam loty — Hej! dalej — dalej już nic nas nie wstrzyma — Daremne grzmoty!
Do słońca jasnych dążymy promieni, Po świt lecimy nad jutrzane zorze, By z dnia rozbłysku spalić długie cienie — Stopić obroże!
Niechaj precz odejdą ci co jako płazy Przez życie pełzną jeno do koryta — My sami pójdziem, gdzie idei wskazy — Gdzie jaśnia świata!