Doktor i zdrowie.
Rzecz ciekawą, lecz trudną do wierzenia powiem:
Jednego razu doktor potkał się ze zdrowiem;
On do miasta, a zdrowie z miasta wychodziło.
Przeląkł się, gdy go postrzegł, lecz że blisko było,
Spytał go: Dlaczegoż to tak spieszno uchodzisz?
Gdzie idziesz?
Zdrowie rzekło: Tam, gdzie ty nie chodzisz
.
Człowiek i zdrowie.
W jedną drogę szli razem i człowiek, i zdrowie.
Na początku biegł człowiek; towarzysz mu powie:
Nie spiesz się, bo ustaniesz
. Biegł jeszcze tym bardziej.
Widząc zdrowie, że jego towarzystwem gardzi,
Szło za nim, ale z wolna. Przyszli na pół drogi:
Aż człowiek, że z początku nadwerężył nogi,
Zelżył kroku na środku. Za jego rozkazem
Przybliżyło się zdrowie i odtąd szli razem.
Coraz człowiek ustawał, mając w pogotowiu
Zbliżył się: Iść nie mogę, prowadź mnie
— rzekł zdrowiu.
Było mnie zrazu słuchać
— natenczas mu rzekło;
Chciał człowiek odpowiedzieć... lecz zdrowie uciekło.