Podanie o wężu zabójcy człowieka - Podania, basnie i legendy - Popiół z Lachów


Podanie o wężu zabójcy człowieka.

U wspomnianego już greckiego pisarza Eliana czytamy podanie następujące: "Według świadectwa Indów, powołujących się przytem na Libijczyków i Egipcyan z okolic Teb, wąż, co pozbawi życia człowieka, nie może już zejść do swej nory, gdyż ziemia go nie przyjmuje, lecz odtrąca... od swego łona. Jako wygnaniec... tuła się on odtąd zimą i latem i bieduje pod gołem niebem. Nie zbliża się doń towarzysz, nie poznają w nim ojca własne dzieci".

Jakkolwiek Elian mocno podkreśla egzotyczne pochodzenie swej opowieści, mamy jednak powody nie dowierzać mu zbytnio. Od I. wieku naszej ery korzenie się przed powagą Wschodu staje się w Grecyi znamieniem epoki. Chylący się do upadku świat starożytny traci coraz bardziej wiarę we własne siły i szuka oparcia poza sobą, u pogardzonych niegdyś "barbarzyńców" Wschodu, ze starą kulturą, których dzięki Aleksandrowi W., zapoznał się on bliżej. Wiara, że "ex Oriente lux", że wszystko, co wielkie i cenne, ze Wschodu pochodzi, staje się niemal powszechną, i dla ocalenia uroku kultury helleńskiej trzeba było podawać ją za proste odbicie i odźwierciadlenie kultury wschodniej. I oto te same czynniki, które wielkich myślicieli i filozofów Grecyi przekształciły powoli w skromnych adeptów tajemniczej wiedzy Egiptu i Babylonu, Etyopii i Indyi, nie pozostały również bez wpływu i na rodzimą poezyę ludową: stare podania i legendy, celem pozyskania większego waloru w oczach tłumu, przybierają powoli wschodnią, egzotyczną szatę 1). Jeśli tedy powściągliwość w ocenie odnośnych słów Eliana już "a priori" jest wskazana, to ma ona przy tem jeszcze inną podstawę. Pisarz, poprzedzający Eliana o jakie półtora wieku, Pliniusz Starszy, podaje motyw nasz  b e z  ż a d n y c h  o g r a n i c z e ń  l o k a l n y c h : "ziemia nie przyjmuje węża, co ukąsił człowieka". Widocznie więc mamy tu do czynienia z wierzeniem, znanem w starożytności powszechnie, nie zaś w pewnych tylko miejscowościach. Wierzenie to spotykamy z kolei w tradycyi spółczesnej, przytem, o ile mi wiadomo, u ludów słowiańskich jedynie. Tak, nasz lud utrzymuje, iż węża, co ukąsił człowieka "ziemia nie przyjmuje": nie mogąc nigdzie ukryć się, musi on za karę znosić mróz i skwar, póki go kto nie zabije, lub nie przejedzie go koło. Wśród ukraińców utrzymuje się podanie, że do wężowego "wyraju", który znajduje się nie nad "ciepłemi wodami", jak ptasi, ale pod ziemią, "wpuszczane są jedynie niewinne węże, t. j. takie, co w ciągu lata nikogo nie ukąsiły". Dlatego to węże uciekają przed człowiekiem. Zupełna identyczność starożytnego i słowimlskiego wierzenia przemawia oczywiście za najściślejszym między nimi związkiem. Z góry można było przypuścić, że rola pośrednika między starą Helladą i spółczesnym światem słowiańskim przypadnie w danym wypadku Byzancyum, i do tegoż wniosku prowadzą nas fakty. Tak według ciekawych "Wierszy o właściwościach zwierząt", które poetka Fila cesarzowi Michałowi Paleologowi poświęciła, wąż, "co ukąsił człowieka... nie może schować się do nory, gdyż ziemia wymierza mu słuszną karę: jako dzikiemu mordercy, każe ona pędzić żywot gorżki i tułać się pod (gołem) niebem".

Źródło: Lud 1909