Grajek - Maria Konopnicka - Popiół z Lachów


Grajek.

Hej, otworzył się przede mną Świat boży, siny, Kiedym sobie fujareczkę Wyciął z wierzbiny!

Otworzyły się przede mną Te ciemne wrota, Co w nie leci, ulatuje Z piersi tęsknota!

Otworzyły się przede mną Niebieskie kraje, Uwidziałem, jak zorzeńka Za morzem wstaje...

Uwidziałem, jak noc sieje Te gwiazdy boże W przeoranym srebrną sochą Modrym ugorze...

Jak te chmury w złotych krosnach Tkają pas tęczy, Jak zdmuchuje mgły lekuchne Słonko z przełęczy...

Uwidziałem, jak się wichry Rogami bodą I jak cichość wieczorowa Klęczy nad wodą...

Uwidziałem, jak się miesiąc O nowiu bieli, Jak go rosą polewają Jaśni anieli...

Jak gościniec bity w niebie Tym złotym piaskiem, Jak jutrzenka po nim chodzi, Odziana blaskiem...

Jak się barwią polne kwiaty W drogie bisiory, Jak je wiosna wydobywa Z ciemnej komory...

Uwidziałem wielkie góry, Szumiące morze, I te puszcze niezbrodzone O złotej korze...

Uwidziałem ten step siny, Kośćmi usiany, Jakie tylko gdzie mogiły, Jakie kurhany...

I stały się oczy moje Jako sokole, I przeznałem ziemię, niebo, Jak nasze pole.

I stały się uszy moje Jak wilcze słuchy, I zagadał do mnie-słowem Świat niemy, głuchy.

Zagadały do mnie zdroje, Huczące wiosną, I te szmery traw podolnych Mową żałosną...

Usłyszałem, jak w nich rosa Perły swe niże, Jak tym wioskom błogosławią Przydrożne krzyże...

Usłyszałem, jak ta rola Rodząca płacze, Gdy w nią siewne ziarno, boże Na ruń kołacze...

Jak skowronki gęśle stroją Na jasne nutki I jak słowik rozpowiada Żale a smutki...

Jak zaduma polem chodzi, Jak kamień wzdycha, Jak tym chatom do snu śpiewa Noc ciemna, cicha...

Jak osiką popod gajem Dech ziemi rusza... — Tylkom tego nie uwidział, Jak mi gra dusza!

Maria Konopnicka