Oj, zaszumiały brzozy płaczące - Maria Konopnicka - Popiół z Lachów


Oj, zaszumiały brzozy płaczące.

Oj, zaszumiały brzozy płaczące W dąbrowie... Bywajcie zdrowi, siwe gołąbki, Ojcowie! Pójdę ja z kosą dalekim krajem, Dunajem... Może mnie wezmą kędy do żniwa Za najem! Pójdę ja, pójdę, sierocą drogą Po świecie... A kędyż wy mnie, czarne jaskółki, Najdziecie? Albo na polu w krwawej robocie I w pyle... Albo przy ornej rozstajnej drodze, W mogile! Jedna duszyczka z chaty bielonej Ubędzie... Jeno ci o niej wichry nieść będą Orędzie ... Jeno żurawie, co ciągną górą Od rzeki, Na bystrych piórach głos mój poniosą Daleki... Jeno ta woda, co idzie modra W kraj świata, Braciom słóweczko tęskliwe poda Od brata!... Pójdą ja, pójdę, w cudzą krainę, Tułaczą... Ani mnie kiedy te gwiazdy sine Obaczą! A nie pytajcie, jakie tam rosy Perłowe, Boby o ścianę tatuś swą siwą Tłukł głowę!... A nie pytajcie, jakie tam sznury Koralu, Boby matusi pękło serdeńko Od żalu... Ani pytajcie, jakie tam pieśnie A dzwony, Boby mnie głośno las ten zapłakał Zielony!

Maria Konopnicka