Popiół z Lachów


Popiół z Lachów jest stroną dla ludzi myślących,
czyli poszukujących wiedzy o życiu swoich przodków
oraz jak dalej żyć aby nie popełniać wciąż tych samych błędów.

Jak sami zaobserwowaliście, czy życie jest poważne? Pracujecie, już sie prawie dorobiliście, a tu przychodzi choroba albo ulegacie wypadkowi i umieracie. A jeżeli udało się wam dorobić, przekazujecie wszystko jedynemu synowi, a on to wszystko roztrwania. Czy można życie traktowć poważnie? Życie się wami bawi, dlatego należy mu odwzajemnić i też się nim dobrze bawić. Jak zauważycie czytając niniejszą stronę, nasi przodkowie żyjąc też się dobrze bawili. Życie należy traktować jako dobrą okazję do zabawy przerywanej od czasy do czasu pracą, którą też można obrócić w zabawę. Należy żyć we wspólnotach dających okazję do lepszej zabawy oraz się rozmnażać aby nie zabrakło uczestników zabaw. Należy też wykupywać ziemię jako miejsce gdzie żyli i dobrze się bawili nasi przodkowie. Jeżeli nie będziemy dbali o ziemię jako miejsce zabaw to nasi wrogowie zakują nas do niewolniczej pracy, co nie zmienia faktu, że nasi przodkowie nawet w niewoli nie tracili ducha i się dobrze bawili.

Chodźcie wszyscy przystąpimy do budowania!

Tworzenie wspólnoty.

Życie to święto.

Strona została przygotowana do wydruku. Drukujcie wszystko co się da, ponieważ internet jest zbyt ulotnym medium, a biblioteki mogą zostać wyczyszczone z niewygodnych pozycji jak egipskie muzea podczas zamieszek. Uwaga, większość treści na podstronach pochodzi ze starodruków, w związku z czym ortografia oraz pisownia bywa nieaktualna.

Popiół z Lachów na Google+.


Bądźmy silni!

Bądźmy silni! Nie tą wściekłą Rozżalonych serc odwagą, Co na oślep tłumy wlecze W klęsk otchłanie i pod miecze; Co nadstawiać chce pierś nagą Na śmiertelny pocisk wroga — Bądźmy silni wiarą w Siebie, Mocą ducha, dążeń zgodą.

Bądźmy wielcy! — Lecz nie chwałą Tych, co ludność naprzód wiodą Przez zwaliska i krwi morze — Wpierw uścielmy własne łoże, Żyjmy dziś jak żyć przystało, Bo nie stworzym jutra cudem. Bądźmy wielcy cichym trudem, Co buduje, nie obala.

Bądźmy dumni! — Czyn po czynie Sprawiedliwych sądów szala Długo waży, lecz nikogo Wyrok dziejów nie ominie. Oszczerstw wrzaski nie przemogą Tych, co sądem świata straszą, Bogów nosząc w sercu swojem. Bądźmy dumni wiarą naszą, Dumni prawych dusz spokojem.

Czesław.

Źródło: Kalendarz Krakowski na rok 1882.


Byłeś ostoją.

Ażeby wspomnieć Twoją sylwetkę, dobrze jest oczy w powiekach ukryć. Wyłaniasz mi się bez zbędnych zaklęć, w lufcik dzieciństwa z bliska dziś zerknę.

Lubię, gdy z drewna robisz użytek; dziadowi brodą dasz żerdź przytrzymać, bo w brodzie dziada siła olbrzymia, a dziad po dziadku! Niesamowite.

Ośnika ostrzem z jodłowej kory gładź wydobyłeś, wyciąłeś sęki. Teraz świderek bierzesz do ręki, będziesz na szczeble wiercić otwory.

Innym znów razem w wielkich opałach były trzy kloce, lekko przeschnięte. Ty znałeś sposób, a ja z napięciem podpatrywałem, na co jest pałka.

Właziłem wzrokiem tam, gdzie siekiera, klin za nią w szparę chytrze wpychałem — aż się rozpruje odziomek cały. I nie ma kloca; połówki teraz.

W ćwiartki połówki już rozłupane, te wprawnym cięciem tnie się na szczapy. — Przynieś mi wody, w gardle mnie drapie; garnuś blaszany poda ci Franek.

Pokazywałeś mi w lesie sągi, ogromny liszaj po ściętej brzozie, mówiłeś, z czego stępa być może, a które kloce dobre na dągi.

Czułem się ważny — byłem potrzebny, a dzięki temu mogłem być blisko. Trzaski nosiłem pod palenisko; mydło podałem i ręcznik zgrzebny.

W pejsatych wiórach mogłem się nurzać, z obrzynków desek labirynt grodzić, trociny sypać ręką po gładzi — szlak Beduinów, piaskowa burza.

Śnią mi się sęki z twarzą tajemną, czuję woń deski w słojach sosnowych... Byłeś rycerzem, Piastem, gajowym — wspaniale było, gdy byłeś ze mną.

Wciąż odkrywałeś mi światy obce rankiem, o zmroku, nawet w niedzielę. Sam jeden, dałeś tych światów wiele... Zawsze ostoją byłeś mi ojcze.

Władysław Ryś