Mak
U ludu w okolicach Kielc i Pińczowa mak jest ulubioną rośliną, w pieśniach, powieściach wspominaną. Nawet kilku przysłów, w różnych okolicznościach, o maku, lud stron nadmienionych używa: Dobry, jak placek z makiem, Nie wziął na makowe ziarnko, Cisza, jakby makiem zasiał. - Listki maku w oktawy Bożego Ciała przed wschodem słońca zbierają dziewczyny, lub gospodynie wiejskie razem z innemi na polach, miedzach ziołami, jak rozchodnikiem, barwinkiem, rumiankiem, i z nich wiją wianki, które po oświeceniu przez kapłanów zawieszają na zewnątrz chat nad drzwiami, aby w czasie gromów i burz dom od nieszczęścia zabezpieczyć. We wsi Sukowie pod Kielcami, wianki takie, w których listki maku znajdują się, aby przy rozwiązaniu kobiety uchronić od wielkich boleści i nowonarodzone dziecię zabezpieczyć przed wpływem istot nadziemskich, "Płaczek," kładą położnicom pod poduszkę. W tej samej wsi niektóre zabobonne kobiety, aby "Płaczki" odegnać od domu, gdzie się znajduje nowonarodzone dziecię, do kąpieli wrzucają listki maku, a kąpiąc dziecię w wodzie letniej, z listkami maku zaprawionej, równocześnie nad główką takiej dzieciny trzymają niecki z zapalonemi koniecznie trzy dziewięci (wyraz techniczny ludowy oznacza trzy kupki, pęczki, a w każdej z tych kupek musi być dziewięć patyczków) szczypek smolnych, następnie wodę z tej kąpieli należy wynieść z domu i wylać za granicę (na pole innego sąsiada).
Co rok w dniu 15 sierpnia, w uroczystość Matki Boskiej Zielnej, również przed wschodem słońca, dziewczyny lub kobiety zbierają po polach różne zioła i te do kościołów do oświecenia przynoszą. W tych pękach, czyli równiankach, znajduje się mak, i ten w Tumlinie pod Kielcami używa się do nowego siewu, a w innych wsiach pod Kielcami: Posłowicach, Kostomłotach, Miedzianej Górze, Czarnowie, Niewachlowie itd., jak również siołach pod Pińczowem, odwar z oświęconego maku, wygotowany z innemi oświęconemi ziołami, krowom po ocieleniu dają pić. Mak oświecony lub nieoświęcony służy u ludu okolic wspomnionych jako lekarstwo do usypiania dzieci chorych, lub hałaśliwych. Sposób sporządzania takiego lekarstwa i użycie jego nie we wszystkich wsiach tak koło Kielc, jak i Pińczowa jest jednakowy. We wsiach, gdzie ich mieszkańcy pod wpływem ambony, lub szkoły na cokolwiek wyższym szczeblu cywilizacji stoją, samo nasienie maku, wydobyte z makówek, gotują w mleku z bułką, następnie polewkę tę cukrem, lub miodem zaprawioną, podają w małych dozach dziecku. W siołach zaś mniej ucywilizowanych okolic rzeczonych, gdzie wróże, wróżki, owczarze wywierają wpływ na lud pokątny, całe makowiny do wrzącego mleka, lub wody wrzucają i trzymają taki garnuszek przy ogniu, aby jeżeli nie zupełnie, to choć w części, główki maku się rozgotowały, następnie polewkę tę, czy odwar wystudzony podają dziecku do picia.
Wogóle z badań moich kilkumiesięcznych w różnych wsiach okolic Kielc i Pińczowa odnośnie do użycia maku, jako lekarstwa, przez kobiety wiejskie do usypiania dzieci, odniosłem przekonanie, że środek ten rzadko, w razach ostatniej konieczności, jest stosowany.
Dwa gatunki maku w okolicach nadmienionych lud hoduje po ogrodach i polach: mak ogrodowy, pełny, zwany dobrym, i patrak, czyli ślepy mak.
Tradycjonalną potrawą są tu w wigilję Bożego Narodzenia paluszki, czyli kluski z makiem. Starzy ludzie zapewniali mię też, iż dawniej ulubioną potrawą u ludu koło Pińczowa był bób (kaczyniec, duży bób), gotowany i obsypany makiem.
W okolicach Łęczycy, na folwarkach do parafji Grabów należących, w razach potrzeby uśpienia z choroby krzyczących dzieci, kobiety biorą makówki całe, wrzucają do wody i dotąd taki garczek, lub żeleźniaczek napełniony makówkami, trzymają przy ogniu, dopóki woda nie zacznie się w nim kłębić; następnie odstawiają go od ognia i stawiają w pobliżu głowy dziecka chorego koło kołyski na jakiej podstawie, starając się o to, aby para wodna owiała główkę dziecka. Szczegółu tego udzieliła mi pani Wanda Żakowska, rodem z okolic Łęczycy, obecnie małżonka dziedzica wsi Gołuchowa pod Chmielnikiem, pow. Stopnickiego.